sobota, 25 stycznia 2014
Chabrowa koronkowa sukienka Oscara de la Renta i niebieska szydełkiem Nicolasa Jebran
Ja nie przepadam za falbaneczkami, jak też za wszelkimi niebieskościami i to jedyny kolor z tej gamy który uwielbiam, bo jest po prostu przepiękny, jak również te kilometry tańczących falbanek wykonanych szydełkiem na siatce w granacie, uwiodły mnie, w komplecie z tym genialnym paskiem. Dekolt mógłby być nieco bardziej odsłonięty, większy do całości, ale ... nie będę się opierać. Ażeby falbanki tańczyły muszą być zrobione z muliny na przykład. Sukienka z kolekcji Oscara wiosna 2012.
Inna, niestety niebieska sukienka, którą znoszę bez bólu, to ta z kolekcji Nicolasa Jebran Couture 2013 również tańcząca, ale tym razem długimi frędzlami. Nie cierpię z powodu niebieskości, bo jest bardzo ciekawie wydziergana szydełkiem i świetnie zakomponowana. Te kółka w pasie, to kółka plastikowe obrobione włóczką.
Obie sukienki są z zupełnie innej bajki, pierwsza to ściąga z lat 20/30, druga nawiązuje do lat 70-tych razem z tą fryzurą i okularami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz