na lato lub na bal
Jakieś 30 lat temu, powiedziałam sobie: Nigdy więcej takiego żmudnego dłubania!!!
O co chodziło? O to samo co w tej sukience.
Wtedy też zrobiłam z cieniuteńkiej, świetnej wełny - już nie pamiętam z jakiej dokładnie, długą do kostek sukienkę na drutach nr. 2. Byłam tak strasznie znużona tymi kilometrami dłubania, że właśnie dlatego złożyłam sobie taka przysięgę.
Aż tu pewnego dnia zamówiłam sobie wełny on-line, w dwóch zestawach kolorystycznych, a że jestem 100% kobietą która nigdy nie czyta instrukcji ani innych detali, tylko, podoba się, biorę - przeżyłam szok podwójny: z zachwytu, bo okazały się piękniejsze, z migotliwym delikatniutkim złotym połyskiem, czego nie widać na zdjęciu sukienki i ... cieniutkie, wyłącznie na druty dwójki.