czwartek, 8 października 2020

Moja garsonka

 wydziergana na drutach 


knit shingle

Pokazywałam tu wcześniej bardzo ładne poncza, ciekawie skonstruowane, z paseczkami - TU  i zainspirowana, postanowiłam zrobić sobie właśnie taką, nieco mniejszą bluzkę, do połowy pupy.  I zrobiłam, z rękawkami do łokcia, ale nie sprawdziło się za bardzo, bo po założeniu, te krótkie rękawki unosiły się razem z paseczkami do góry i wyglądałam jak napakowany Arnold Schwarzenegger we wczesnej młodości. Przedłużyłam zatem rękawy do nadgarstków i pomogło, teraz bluzka układa się doskonale. 
Spodobała mi się i z rozpędu dorobiłam długą spódnicę, tubę.  
Pokazuję Wam już cały komplet, ale spódnica nie jest jeszcze skończona, bo dolną plisę złożę na pół i podszyję, umieszczając w środku obciążniki do firan, takie, które kupuje się na metry. Po co? Otóż dlatego, że wełna jest leciutka i unosi się, a ja chcę aby spódnica pięknie spływała na mojej wciąż świetnej figurze. 
Popatrzcie na detale:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...