Szetlandzkie ciepełko na ciało
Nie do wiary jak rzadko zdarza się aby ktoś zrobił kloszowa, tańcząca sukienkę z wełny, właściwie w ogóle, a zobaczcie tylko jaka jest kapitalna. W dodatku wełna nie przylegająca do ciała jak plaster, nie pogrubia, nie uwydatnia wad figury, jest po prostu boska. Każda kobieta będzie w takim fasonie wyglądała dobrze, nie należy tylko zapomnieć o dobrym odzianiu dołu, bo cieniutkie wystające odnóża będą wyglądały fatalnie, dlatego dobrać trzeba jakieś fajne grube rajstopy i koniecznie boty, najlepiej dłuższe.
Ta sukienka jest bardzo prosta do zrobienia- po trzy trapezy na przód i tył (lub zrobić w całości gubiąc oczka na jednej linii), bez wyrabiania podkrojów na pachy, rękawy najprostsze na świecie - dwa szaliki, są wszyte na prosto. Dekolt według uznania; z pokrojami, lub bez, w łódkę zakończony ściągaczem.
Hmmm, zachciało mi się takiej sukienki. Rzucam się na druty!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz