czy tunika?
Nazwałam to cudowne dzieło Judith bezrękawnikiem, choć podpisane było, że to ponczo?!
Aż mi serce wyje o rękawy do tego cuda. I nie najbardziej dlatego, że byłoby jeszcze piękniej, ale dlatego że nie ma jak czegoś takiego nosić, aby nie popsuć urody, no chyba że z długą, wąską suknią wełnianą z długimi rękawami. Ale to byłaby tylko jedna opcja.
Dawno temu, zrobiłam sobie cudowny bezrękawnik i ... co założyłam, to odkładałam, bo, nie miałam takiej sukienki o jakiej mówię, a wszystkie inne kombinacje fatalnie wyglądały. Aż któregoś dnia tak się wkurzyłam, że dorobiłam rękawy i wreszcie zaczęłam nosić mój ulubiony bezrękawnik z rękawami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz