Karl wczoraj obchodził urodziny 82?
Karl, dyrektor, a właściwie bezwzględny dyktator artystyczny CHANEL,
twierdził że urodził się w 1938 r., ale od czego wścibscy dziennikarze, którzy odkryli jego prawdziwy rok urodzenia 1933. To zresztą nałogowy fałszerz swojego pochodzenia.
W Chanel to chyba norma, bo cudowna Coco zbudowała swój image na samych kłamstwach.
Ale ja nie o tym. Jesteśmy tu aby omówić jego ostatnią kolekcję, kolejną tematyczną, tym razem tyrolską.
Jedno słowo - przeładowana!
Nagromadzenie detali, kolorów, form w takie zestawy, że często odrzuca mnie.
Zestaw na pierwszym zdjęciu jest do przyjęcia. Podobają mi się wykończenia rękawów swetra i te nakładane ocieplacze na łydki w szarotki górskie.
Drugi zestaw też bym przełknęła, gdyby nie ta sztywna spódniczka i okropne buty wyglądające na niewygodne.
Wszystko dziane jest tu dobre z wyjątkiem zapięć swetra, no i torba świetna.
Fajnie, ale spodenki niech zostaną w Tyrolu, a buty do śmieci.
Nauszniki i buty do śmieci.
Reszta fantastyczna z tej tabaczkowej z tymi lamówkami kolorowymi z przewagą czerwieni. Biżuteria niekonieczna ale może być.
Ten żakiet jest boski! Wprawdzie nie jest dłubany tylko tkany, ale te kolory, te wykończenia - aaach!
I od razu młotem w łeb do bólu prawdziwego od tych strasznych kozaków. Ratunku!
Sweter z żabotem długim! Podoba mi się, nawet bardzo razem z tą riuszką pod brodą ściągniętą naszyjnikiem.
Dobry kapelutek i oczywiście szarotki na nogach.
Bez tych mitenek, torby brrr z futerkiem i butów do bani, byłoby super.
Wytrzeszcz oczu spowodowany tragicznym makijażem.
Wyrzucić galoty i płaszczyk.
Tylko sweter i kamizelka. Bardzo fajny komplet, ale bez szału.
Spódniczka, buty, brosza i kapelusz ... wiecie gdzie.
Stół urodzinowy zostawic!
Spódniczkę jak najszybciej zedrzec, bo reszta genialna.
Te zapinane długie ściągacze są bardzo, bardzo dobre.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz