czwartek, 8 października 2020

Moja garsonka

 wydziergana na drutach 


knit shingle

Pokazywałam tu wcześniej bardzo ładne poncza, ciekawie skonstruowane, z paseczkami - TU  i zainspirowana, postanowiłam zrobić sobie właśnie taką, nieco mniejszą bluzkę, do połowy pupy.  I zrobiłam, z rękawkami do łokcia, ale nie sprawdziło się za bardzo, bo po założeniu, te krótkie rękawki unosiły się razem z paseczkami do góry i wyglądałam jak napakowany Arnold Schwarzenegger we wczesnej młodości. Przedłużyłam zatem rękawy do nadgarstków i pomogło, teraz bluzka układa się doskonale. 
Spodobała mi się i z rozpędu dorobiłam długą spódnicę, tubę.  
Pokazuję Wam już cały komplet, ale spódnica nie jest jeszcze skończona, bo dolną plisę złożę na pół i podszyję, umieszczając w środku obciążniki do firan, takie, które kupuje się na metry. Po co? Otóż dlatego, że wełna jest leciutka i unosi się, a ja chcę aby spódnica pięknie spływała na mojej wciąż świetnej figurze. 
Popatrzcie na detale:

Knit blouse



1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Musze przyznac, ze widzialam wiele rzeczy pani Gabrieli i kazde, absolutnie kazde, jest arcydzielem! Nie mialam pojecia ile Ona robi na szydelku. Co wiecej, bylam swiecie przekonana, ze na szydelku robi sie tylko sznureczki, ewentualnie musternie tkane serwetki, no..., moze nawet obrus na stol ale, odziez??? Osobiscie zajeboby mi to lata swietlne!
Panoe Gabrielo, chyle czola!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...