sobota, 21 września 2013

Wygląd – część pierwsza

Ekstremalny wygląd



Hippisi dawniej – choć istnieją jeszcze w maleńkim miasteczku Nimbin w Australii gdzie czas stanął w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku (byłam).





Punki - coraz ich mniej


















Skinheadzi - wciąż dużo












Nurt Gotycki - wciąż ich dużo w wielkich miastach na świecie, najwięcej w Japonii.






Odłam Gotyku dla małolatów - Gothic Lolita.










Harlejowcy - są na całym świecie i zawsze będą.
















… jest tego więcej. Oburzające? Nie! Mnie się podoba. Podoba mi się wszystko co odbiega od nijakości, ale, jeśli super odlotowy wygląd otacza osobę doskonale integrującą się z tym wyglądem. Z wymienionych tu subkultur uwielbiam po prostu styl gotycki – jest mroczny, zagadkowy, tajemniczy, piękny.


Barbie

Uznałabym również za subkulturę styl Barbie, niestety najczęściej beznadziejny. Po czym poznać Polkę na ulicach Londynu? Po: blond włosach, opaleniźnie o każdej porze roku, białych szpilkach na zgiętych nogach bo za wysokie i nie potrafi w nich chodzić, wciąż odkrytym brzuchu. Niech sobie już będzie Barbie, ale w lepszym guście na Boga.



Przerysowania w wyglądzie są dobre dla subkultur, ale przerysowania zdarzają się też nagminnie w ściganiu się z młodością, czego zupełnie nie trawię. Pół biedy jeśli ubierają się jak nastolatki do późnej starości, ale dziesiątki operacji plastycznych które uzależniają i które porównałabym do takich chorób jak anoreksja czy bulimia, zmieniają człowieka w jakiegoś silikonowego potwora, nie rozwodząc się nad zdrowiem fizycznym. To nie znaczy, że jestem totalna przeciwniczką operacji plastycznych, szczególnie, korygujących jakieś spore defekty, czy zabiegów odmładzających, choć sama nie robię nic z tych rzeczy, ale ludzie najmilsi; z umiarem, rozsądnie, odrobinę, delikatnie ingerujmy w swój wygląd i zdrowie.

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...